piątek, 27 października 2017

Sen o wietrze - pisadło

"Miałam dziwny sen - biegłam i nogi w ogóle mi nie dokuczały, nie dyszałam, nie byłam zmęczona. Nie wiem, gdzie tak pędziłam, wyglądało jak droga na przystanek autobusowy, ale nie liczyło się, czy zdążę czy nie... Najważniejsze było poczucie pędu i lekkości, płynności ruchów, które ostatnio czułam jakieś 2 lata temu - przed wypadkiem. Wiatr rozwiewał mi włosy, otulał sylwetkę. Pamiętam, że pragnęłam położyć się i zasnąć otoczona tym wiatrem - poczuciem wolności. Żadna maszyna czy pojazd, żadne wzniesienie wystawione na działanie żywiołów, nie da ci wiatru, który towarzyszy ci, gdy pokonujesz kolejne metry na własnych nogach..."

PS - Po 1,5 miesiąca zaaferowania studiami wreszcie udało mi się wygospodarować trochę czasu i zajrzeć tutaj... Niestety w przypływie nspiracji nie przyszła mi do głowy nowa recenzja, ale właśnie to... Mam nadzieję, że m wybaczycie... ;)
PS2 - W sobotę i niedzielę planuję być na Targach Książki w Krakowie, kto jeszcze wpada? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz