środa, 1 listopada 2017

"Zaklinacz ognia" - podsumowanie książki

Zanim otworzyłam "Zaklinacza ognia" zdążyłam już przeczytać tyle negatywnych opinii o tej książce, że jednocześnie bałam się jej i byłam nią szczerze zafascynowana. Czy naprawdę jest taka okropna? Nie mogłam powstrzymać się przed samodzielnym poszukiwaniem odpowiedzi na to pytanie... Z pomocą przyszedł mi Book Tour u Książkowa Pasja. Tak więc jestem już po lekturze... I o dziwo bardzo z niej zadowolona !


Tytuł: "Zaklinacz ognia"(pierwszy tom powstającej serii "Starcie królestw)

Autor: Cinda Williams Chima

Gatunek (wg mojej oceny): fantasy, przygodowe, smoki (na razie niewiele, ale z potencjałem), dystopia, walka o władzę, (niby romans, ale bardzo źle rozwinięty, więc wielbiciele gatunku raczej nie mają, na co liczyć)


Podobne pozycje w moim repertuarze:
 - z serii o smokach mam za sobą m.in. cykl "Dziedzictwo" Christophera Paoliniego (przez niektórych zwany po prostu "serią o Eragonie"), a także jestem w trakcie serii "Temeraire" autorstwa Naomi Novik,
- ponieważ wyjątkowo spodobał mi się ten wątek polecę jeszcze historię o magiczce - uzdrowicielce pt. "Uczennica maga" Trudi Canavan,

Fragment zapowiedzi:
"(...) Adrian, syn Wielkiego Maga i królowej Fellsmarchu, marzy o tym, by zostać magicznym uzdrowicielem. Gdy jego ojciec ginie w zasadzce wroga, poprzysięga zemstę i doskonali znajomość trucizn. Jenna ma na karku tajemnicze znamię, a jej serce bije w rytm płomieni. Przez lata zmuszana była do pracy w kopalniach miasta Delphi. Przyłącza się do walki, gdy żołnierze Ardenu zabijają jej przyjaciół.

Wspólny cel splata losy Adriana i Jenny na ardeńskim dworze. Aby pokonać Gerarda, będą musieli odnaleźć się w świecie, gdzie nie ma prostego podziału na dobrych i złych, wśród ryzykownych sojuszy i pałacowych intryg. Równie niebezpieczna okaże się prawda o ich przeznaczeniu..."

Ogólna ocena: 3/5
- fabuła: 4/5
- postacie: 3,5/5
- świat przedstawiony/opisowość: 1,5/5
- prowadzenie akcji:1,5/5

MINUSY: 

- z początku nie mamy właściwie pojęcia jaką historię opowiada książka - do czego zmierzają działania postaci, które postawiły sobie jakieś niejasne cele w dzieciństwie i teraz (niby) do nich dążą; potem jakoś to się układa, ale do końca pozostaje uczucie, jakby brakowało nam jakiegoś elementu układanki - autorka sugeruje, że poznamy go później,
- momentami mamy do czynienia z bardzo... cóż "drętwymi" scenami walk - niewiele w nich dynamiki, wszystko dzieje się beznamiętnie, nie porusza,
- strona opowieści z punktu widzenia Jenny wydaje się niedopracowana - trochę jak dodatek, a nie druga część historii, Adrianowi jak na razie poświęcono więcej uwagi i lepiej go rozbudowano oraz pogłębiono jako postać,
- wątek miłosny to nieporadna zbieranina bardziej lub mniej oczywistych insynuacji - człowiek ma ochotę palnąć się w czoło podziwiając "subtelność" autorki - początkową, bo potem nagle pani Chima stwierdza, że cokolwiek zrobi z postaciami będzie mogła zrzucić  na "młodzieńczą miłość od pierwszego wejrzenia" i ujdzie jej to na sucho, więc czemu nie sprawdzić jak bardzo można być nielogicznym...
- nigdy nie zrozumiem jak szesnastolatki mogą "eksplodować pożądaniem"...


PLUSY:

- oryginalne postacie - może nie rozwinięte do maksimum możliwości, ale dobrze przemyślane i odpowiednio przedstawione - zarówno pierwszoplanowe w typie księcia - uzdrowiciela, jak i drugoplanowe np. dwoje szpiegów - marzycieli,
- obecność smoka i zalążek wątku dotyczącego więzi ze smokiem,
- brak świata czarno-białego i wiele pomysłów na skomplikowaną fabułę, które autorka ujawnia powoli i z rozmysłem,
- pomysł na parę uzdrowiciel oraz wojowniczka - ciekawy, ale rozpoczęty bardzo źle, miejmy nadzieję, że potem się to poprawi

 PODSUMOWANIE:

To jeszcze wciąż zagadka, co z tego może wyniknąć. W mojej ocenie książka nie należała do najgorszych - rozumiem, czemu tak wielu osobom mogła się nie spodobać, ale ja - nastawiona z początku negatywnie - znalazłam w niej sporo pozytywów. Historia przedstawiona przez panią Chima ma naprawdę duży potencjał, który wprawdzie nie został jeszcze  rozwinięty, ale też nie możemy mówić o jego zmarnowaniu. Na pewno zamierzam przekonać się jak potoczą się dalsze losy Asha i Jenny (a także jej nowego skrzydlatego przyjaciela :P). Jeśli lubicie fantasy i macie ochotę poznać kilka naprawdę interesujących postaci, a przy tym macie cierpliwość, by powoli zagłębiać się w świat przedstawiony, to myślę, że mogę polecić Wam właśnie "Zaklinacza ognia", na te zbliżające się teraz zimowe wieczory...

PS Jeszcze raz dziękuję Książkowa Pasja za zorganizowanie świetnego Book Tour'a i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz