niedziela, 16 września 2018

"Klątwa tygrysa" - podsumowanie książki



 Stara klątwa, która musi zostać złamana, piękny biały tygrys i młoda dziewczyna... To właśnie oferuje nam Colleen Houck. Czy warto? Od pierwszych stron mamy do czynienia z wykreowanym światem baśniowych opowieści z głębi indyjskiej dżungli... Muszę przyznać, że lektura - mimo pewnych niedociągnięć - robi wrażenie nawet na takim indyjskim laiku jak ja...











Autor: Colleen Houck

Tematyka: fantasy, romans, magia, klątwy, Indie, mitologia hinduska, przygodowe

Podobne przeczytane pozycje: motyw klątwy może się nieco skojarzyć z "Dworem cierni i róż", jednak jest to płytkie podobieństwo; jeśli kogoś zadziwiły i zafascynowały przygody bohaterki w podziemnych grobowcach szczerze polecam książki o Indiana Jonesie...


Opis z serwisu lubimyczytać.pl:

" Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości? "


Ocena ogólna: 4/5
Fabuła: 4/5
Postacie: 3.75/5
Świat przedstawiony/opisowość: 3,25/5
Prowadzenie akcji: 3/5



ZALETY:
  • lekka, bogata narracja, która ułatwia szybkie czytanie,
  • dopracowany styl - a przynajmniej tak wypadł w porównaniu z książkami, które ostatnio miałam okazję poznać,
  • marzenia głównej bohaterki o miłości naprawdę miło się czyta - uroczo niewinne, ale także dojrzalsze od wynurzeń pierwszej lepszej gimnazjalistki, 
  • ironiczne uwagi Kells w wyważony sposób wprowadzają element humorystyczny do książki - nie wszędzie sprawdzają się w stu procentach, ale w większości są rzeczywiście trafione, 
  • fragmenty dotyczące kultury i mitologii Indii - krótkie, ale konkretne i ciekawie wplecione w akcję,
  • mimo swych dziecinnych momentów, podobało mi się, iż bohaterka jest bardziej świadoma swoich uczuć niż typowa nastolatka i stara się je analizować na trzeźwo - a przy tym nie popełnić błędu. Nie mogę powiedzieć, iż zgadzam się z każdą dokonaną z przez nią decyzją, ale muszę powiedzieć, że naprawdę ją za nie szanuję i podziwiam za zdobycie się na nie,
  • także sposoby w jaki dziewczyna rozważa i analizuje utratę kontroli nad swoim życiem i emocjami wydają mi się bardzo wiarygodne - tak rzeczywiście mogłoby wyglądać wnętrze głowy osoby, która straciwszy ukochanych rodziców nadal zmaga się ze strachem pokochania i utracenia kogoś ponownie, a także otwarcia na uczucia - możliwe, iż autorka ma talent do takich prezentacji psychologicznych.



WADY:
  • niektóre sceny są boleśnie przerysowane z "klasyków" - czy to chodzi o wątek romantyczny czy przygodowy, sama Kells komentując swoją nieciekawą sytuację nawiązuje do Indiany Jonesa,
  • wyjaśnienia nurtujących czytelnika spraw zostają z początku całkowicie przemilczane - autorka w żaden sposób o nich nie wspomina, a gdy godzimy się z tym, że nie poznamy prawdy, nagle wraca do nich w wygodnym dla siebie momencie,
  • z bohaterki momentami wyłania się irytująca "dziecinność" - m.in. wszystkim opowiada o swoim pamiętniku, w którym rysuje i zapisuje każde ważne wydarzenie, nie ma w tym nic złego, ale dorosła kobieta raczej nie porusza w każdej rozmowie spraw swoich prywatnych zapisków, chyba że pragnie być ironiczna,
  • niektóre wskazówki, jakie miały kierować bohaterów w dalsze poszukiwania były nie tylko dosyć naiwne, ale też nielogiczne - co więcej wiele z tych "poszukiwań" polegało na klasycznym; "spróbujmy zrobić to i to i zobaczmy co się stanie" - i o dziwo sposób ten w wielu przypadkach okazywał się sukcesem już przy pierwszej próbie!
  • jestem pewna iż fani "Romea i Julii" docenią przesycenie ich specyficznym romantyzmem całej książki, nie wspominając już o cytowanych przez bohaterów fragmentach, niestety mnie jako umiarkowanej wielbicielce tego dramatu w pewnych momentach to "rozromantyzowanie" zaczynało przeszkadzać,
  • brak tłumaczenia słów języka hindi, którym posługują się postacie - nie pojawiły się żadne adnotacje, nie wszystkie pojęcia zostały wyjaśnione w toku dalszej lektury; zmotywowana byłam poszukać ich w internecie, ale okazało się to nie takie proste i nawet osoby uczące się hindii nie zawsze były pewne swoich domysłów translatorskich,
  • wszystko, o czym wspomniałam powyżej sprawia, iż książka jest nieco słabo zbalansowana - jedne sceny pisane są z perspektywy dojrzałej osoby, a drugie nadawałyby się lepiej do książek dla dzieci,



PODSUMOWANIE:

Obecnie jestem już w trakcie czytania drugiego tomu. Stąd muszę przyznać, że historia naprawdę mnie wciągnęła - zobaczymy na jak długo, bo obecnie seria liczy sobie już ponad 4 tomy ;). Mimo wspomnianych niedociągnięć miałam jednak sporo frajdy czytając tę książkę i z czystym sumieniem polecam ją każdemu, kto szuka nieco naiwnego, ale baśniowego i romantycznego klimatu.

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem znalazłaś za dużo tych zalet, bo ja mam tylko dwie: ładna okładka i świetny pomysł na fabułę. A potem to już widzę same wady xD Powiem szczerze, że mnie styl i narracja nie zachwyciły, a wręcz utrudniły czytanie do tego stopnia, że męczyłam się dosyć długo z tą książką. Skończyło się to tak, że czytałam już tylko dialogi, które swoją drogą są dziecinne do bólu. Plusem byłyby opisy tej kultury indyjskiej, ale dla mnie było ich za mało i zostały zepchnięte na daleki plan przez wątek miłosny.
    Denerwowało mnie jeszcze to, że autorka dokładnie opisywała każdą czynność bohaterów, czyli to wyglądało tak: poszłam do łazienki, umyłam zęby, wykąpałam się, ubrałam skarpetki, spodnie itp. xD przywodzi mi to na myśl książki o Sookie Stackhouse, tam był identyczny schemat. zamiast skrócić to do jednego zdania, że poszła się ogarnąć/odświeżyć do łazienki, to nie, trzeba to opisać xD Nie lubię czegoś takiego i staram się też unikać w swoim opku takich przydługich, nic nie wnoszących opisów czynności. Albo autorka na pół strony opisuje, co Kells jadła. Kogo to obchodzi? xD ogólnie odniosłam też wrażenie, że wszyscy mówią do Kells bardzo łopatologicznie, pół strony zajmuje bohaterom wytłumaczenie jej, co ma zrobić albo odpowiedź na jej jakieś bzdurne pytanie, których jest wiele xD (np. Dhiren to imię męskie? A może to samica?) odniosłam wrażenie, że ona jest tu głównie od zadawania pytań, a reszta, zwłaszcza Kadam, odpowiada jej bez żadnego zastanowienia, jakby mieli wikipedię w głowie. Tu właśnie uwidacznia się jej dziecinność, bo masy takich pytań spodziewałabym się raczej po kilkuletniej dziewczynce, a nie dorosłej już kobiety xd tak określam ją, no bo sama mówiła, że jest już dorosła, chociaż wszystko temu zaprzecza. aha no i kto normalny powierza 18-letniej osobie opiekę nad cennym tygrysem? xD sama leci do Indii i popiernicza po dżungli z tygrysem i ani przez chwilę ona nie pomyśli, że to niebezpieczne xD Poza tym Kells jest dosyć płaską i obojętną postacią, po 2 tomach wiem o niej tylko tyle, że zadaje mnóstwo pytań xD nawet zapomniałam, ile miała lat, dopiero Ty mi o tym przypomniałaś.
    Tak, ten brak tłumaczenia też mnie denerwował, ale dałam sobie spokój z szukaniem tłumaczenia na własną rękę. Nie zainteresowało mnie to aż tak xD
    No i wątek dwóch braci, standard, tak samo jak przeciętność bohaterki. Ale i tak wiadomo, że wybierze Rena na końcu. Zdziwiłabym się, gdyby to jednak Kishan wygrał, ale byłaby to odmiana na plus. Niestety myślę, ze nie mam co liczyć na taką kreatywność ze strony autorki xD
    Tak, ten słaby balans jest okropny! Zwłaszcza to widać po tych wszystkich akcjach, gdzie wszystko udaje im się bez problemu. Przy zdolnościach Kells ona powinna już dawno umrzeć w tej dżungli xD a w 2 tomie to jeszcze większe cuda się dzieją.
    zapomniałaś o najważniejszej wadzie, czyli opiekunowie, którzy przyjmują wszystko bez pytania. początkowa scena - Kells: idę do cyrku, będę karmić tygrysa, opiekunowie: super, wyjmij zapiekankę z piekarnika. Aha? xD no ale o tym już Ci mówiłam.
    ogólnie sporo rzeczy powtarzam w tym komentarzu, które już Ci mówiłam, ale może jeszcze ktoś inny przeczyta moją opinię : D no i uwielbiam hejtować tę książkę XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha, z częścioma rzeczami z Twojej wypowiedzi nie dość, że nie zamierzam się spierać, to jeszcze się zgodzę... XD To prawda, że bohaterka momentami była nieporadna jak nowonarodzony jelonek, ale tak myślę, jak ja bym sobie poradziła w jej sytuacji i nie wypadam dużo lepiej... Dlatego postanowiłam być dla niej wyrozumiała...
    Niestety o ile 1. tomu z podsumowania mogę jeszcze bronić, o tyle aktualnie czytany przeze mnie 2. tom to duża porażka... Nie wiem nawet, czy zdobędę się, by coś o nim napisać, bo to autorka po prostu porzuciła wszystko to, co jeszcze potrafiło uczynić z lektury tej książki coś w miarę przyjemnego...

    Niestety tak czasem bywa - no i zgadzając się z tobą po raz kolejny - szkoda dobrego pomysłu na książkę 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o Indiaę Jonesa to przeczytałam wszystkie i polecam jeśli ktoś lubi takie gatunki. Recenzja fajna więc może się skusze - jak tylko czas znajdę Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak Indiana Jones zdecydowanie godny polecenia - możliwe, iż dużo bardziej niż ta seria :) Również pozdrawiam!

      Usuń