sobota, 1 kwietnia 2017

Łuczniczka - Korpus Ruth - pisadło

Stała w wyprostowanej pozie. Zdecydowana, choć palce mocno ściskające łuk trzęsły się i powoli traciła w nich czucie. To chyba rozproszyło ją najbardziej - fakt, że czubkami palców nie wyczuwała już znajomego, jesionowego drewna, lecz obcą, nieskonkretyzowaną substancję, która równie dobrze mogła być piaskiem, wodą lub powietrzem. Stała jednak nadal niezachwianie - dawno temu Nauczyciel tysiącem bolesnych razów wpoił jej ciału, iż to jedyna słuszna dla niego postawa. Ono to wiedziało. Mimo że od ponad dziesięciu lat nie dane mu było równoważyć ciężaru jesionowego łuku, ono wiedziało to, czego umysł jeszcze nie pojmował. Nie chciał pojąć i dlatego broń w jej dłoniach zdawała się być wszystkim, tylko nie nią samą. Wtedy przecież musiałaby przyznać - powróciła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz