czwartek, 23 marca 2017

Wartość ptaka w locie - pisadło

Ludzie są trochę jak ptaki. Jako dzieci-pisklęta uczymy się "latać" (żyć) obserwując dorosłych wokół nas. Jednocześnie pielęgnujemy własne "pióra" (myśli, marzenia), by były w przyszłości wystarczająco mocne by nas ponieść... I w końcu nadchodzi dzień, gdy dane jest nam wreszcie skosztować lotu, nasze wyobrażenie o nim upada i przychodzi rzeczywistość...

Nieważne jaki ten lot jest - upajający, piękny, niezapomniany czy też roszczarowujący.  Tkwi w nim świadomość straty - przeminęły chwile, gdy przygotowywaliśmy się do niego w natchnionym oczekiwaniu. Nie ma więcej czasu, by dokonać poprawek, zrobić coś inaczej, naprostować kilka ostatnich lotek. Zaczyna się sprawdzian naszych umiejętności, zdolności, determinacji. Burzliwy żywioł.
Niektórzy przetrwają go i wzlecą tak wysoko, że ich cień przestanie dotykać ziemii, a ludzie będą musieli mrużyć oczy i zadzierać głowy by dojrzeć ich w blasku słońca. Niektórzy zachłysną się nagłą wolnością, ogromem możliwości i wylądują czym prędzej na ziemii zdezorientowani własnym nieograniczeniem. Niektórym skrzydła się złamią... Będą poruszały się w chorych stawach, niezdolnych do dalszej pracy, dla której były tak pielęgnowane... Ale tak jak myśli nie są nigdy w stanie biec tylko jednym biegiem, tak samo skrzydła nie muszą być przydatne tylko w locie. Czasem wystarczy okryć nimi czyjeś drobne ciało w zimną noc, by, choć zchorowane, stały się sto razy cenniejsze niż nasilniejsze zdolne do lotu w przestworzach... Nic i nikt nigdy nie jest bezużyteczne. Bo wszystko czemuś służy i ma swoją wartość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz